#FITAPP
Wczoraj rodzinne wędrowanie a dziś"babskie"wędrówki...Z koleżankami Beskidzioczkami,Jarką i Dášką, wybrałyśmy się na taką lekką wędrówkę w naszych Beskidach trasą Třinec,nem.Sosna-Vendryně,vápenné pece-Nýdek,údolí Gory-Nýdek,nám.Nie żałuję,choć nogi nie całkiem jeszcze wydobrzały po wczorajszej wędrówce i dawały się trochę we znaki,ale warto było,bo było naprawdę pięknie...Super dzień!...jak widać":"...i ženy mají své dny"...!Ha,ha,ha!

I w tym roku odbyło się tradycyjne już pieczenie pierniczków z moimi wnukami.Myślałam,że chłopcy córci,Miki i Tadzik,nie będą już chcieli,że już są za dorośli na takie zabawy z babcią,ale jeszcze chcieli i to właśnie z ich inicjatywy spotkaliśmy się wszyscy na wspólnym pieczeniu u mnie w domu.Byłam więc ja,synowie mojej Grażuś,Miki i Tadzio,oraz syn ze swoimi pociechami,Zosieńką i Wiktorkiem.Uwielbiam te wspólne chwile!!!To nic,że kuchnia potem zamienia się w pobojowisko,że mąka wszędzie,że wszystko się lepi,ale ten wspólnie spędzony czas i uśmiechnięte buzie dzieciaków do nie zapłacenia!Ja z chłopcami mojej Grażusi zdobiłam pierniczki następnego dnia.Żadni z nas artyści,ale każdy robił,jak najlepiej umiał i z sercem i to się liczy."Nydeczocy"tzn.syn z dziećmi odwieźli swoje pierniczki do swojego domku w Nydku i tam potem przyzdobili lukrem.Pochwalili się potem na zdjęciu i też jak widać fajnie im wyszło...

Oto parę migawek z dzisiejszego bardzo udanego dnia spędzonego z koleżanką Dášką i kilkunastoma innymi Beskidziokami na wędrówce w Beskidach trasą Nýdek,Střelma-Soszów Wielki-Beskydské sedlo-Nýdek,náměstí,tj.cca 11km łazikowania górskimi ścieżkami.Był to bardzo przyjemnie i miło spędzony dzień!Warto było się wybrać...

25. 11. Jaworowy - Rzeka - Wielopole
3. 12. Nydek - Soszow

Beskydy

#FITAPP
Taka dziś była nasza wspólna wędrówka w Beskidach trasą Nýdek,nám.-Velká Čantoryje,vrchol/994m npm./-Nýdek,Střelma,a w celu odwiedzinki u rodziny syna.Był to pięknie i miło spędzony dzień w miłym towarzyststwie moich wnuków Mikołaja i Tadzika,synów mojej Grażusi,i mojego Tatuśka,a potem jeszcze rodzinki syna!Oby takich dni było jak najwięcej!

Nýdek je typická horská obec v údolí Slezských Beskyd. Výhledy úžasné, okružní procházka 7 km.

Zapowiadano piękny i słoneczny dzień,wprawdzie z możliwością popołudniowych burz,ale i tak szkoda byłoby przesiedzieć go w domu,zwłaszcza że mam tu wnuki na wakacjach.Już długo nosiłam się z zamiarem wejścia na Prašivą horę,niewielką górkę między Bystřicą,Vendrynią a Nýdkiem.Nie byłam tam nikdy,a że jest to jakby po drodze z Bystřicy,gdzie przyjeżdżam pociągiem,kiedy jadę do Nýdka odwiedzić syna,no to tym razem zamiast autobusem postanowiłam dojść na piechotę pokonując przy tym ową właśnie Prašivą horę.Była to bardzo piękna wędrówka,widokowa,spokojna,bo na trasie prawie nikogo,tylko my i przyroda.Na trasie było też trochę przygód.Dwa razy udało nam się zgubić szlak turystyczny.Raz ścieżka skończyła się w mokradłach dość obszernych i nie dało się je nijak obejść,więc musieliśmy zawrócić,a i tak Mikimu udało się wpaść butem w jedną z kałuży i nabrać wody.Drugi raz zeszliśmy ze szlaku schodząc z wierzchołka bardzo stromym i gęsto zaroślami obrośniętym zejściem,gdzie tym razem mnie udało się nogą zahaczyć o bicze jeżyn i podrapać sobie porządnie nogę,ale dezynfekcja była pod ręką,więc dobrze.Tym razem nie musieliśmy już zawracać,ale wg aplikacji Mapy cz.udało się nam zpowrotem wejść niżej na szlak i potem już bez przeszkód dotarliśmy do celu,tzn.do domu mego syna w Nýdku.Tam Miki i Tadzio na nowo odżyli,bo zobaczyli,że u wujka w ogrodzie jest nowy nabytek...Basen!!!!W ten moment wszystkie niedogodności wędrówki zostały zapomniane i spłukane wodą w basenie...Był to naprawdę bardzo miły i fajnie spędzony dzień pomimo tych wszystkich przygód na trasie...To tylko nam znów przyroda i góry pokazały,że nie zawsze,co wydaje nam się łatwiutkie,można lekceważyć...I do tej najmniejszej górki trzeba mieć szacunek...

Dziś razem z koleżanką Dášką miałyśmy w planach wziąć udział w środowym spacerku Beskidzioków,który miał mieć miejsce w Nýdku.Chciałyśmy znów go sobie przedłużyć,bo spacery wydają nam się dystansowo za krótkie.Na wczesne popołudnie zapowiadano jednak deszcz.Nie bardzo chciało nam się zmoknąć,a chyba tak by to się skończyło.Postanowiłyśmy więc zrezygnować z Nýdku i wybrać się tylko we dwójkę gdzieś bliżej.Postanowiłam pokazać Dášce kawałek mojego Těrlicka i jego szersze okolice.Wędrówka prowadziła trasą Těrlicko,Zadky-Hradiště-Kostelec-Dolní Těrlicko-Albrechtice-Horní Suchá.Było to cca 15,5km pieszej wędrówki.Było wprawdzie pochmurno,ale nie padało.Widoków nie było,a mogły by być.No cóż?Nie zawsze wszystko wychodzi!I tak było to super!Soczysta zieleń wokół,wszystko pachniało!Piękny relaks na łonie przyrody w miłym towarzystwie!Niczego więcej nie można pragnąć!